TEATR IMPROWIZACJI, CZYLI KREATYWNA RANDKA.

Czas czytania: 3min.

Obserwowałam jak dwóch mężczyzn obraca trzeciego najpierw na prawy bok, potem na lewy i na plecy… Przy każdej zmianie pozycji padało pytanie: „Przez pion?“. Widząc tą scenę łzy napływały mi do oczu.

Ocierałam je dłońmi i śmiałam się dalej, bo każdy z tych Panów odgrywał to przedstawienie z własnej, nieprzymuszonej woli. Zaczęło się od sceny w pracowni „mistrza“, zniesmaczonego swoimi ostatními dokonaniami w sztuce. Razem ze swoją „muzą“ (postawnym szatynem o spokojnym głosie) patrzył na stojącego nieruchomo mężczyznę z wąsem. A gdyby tak go obrócić? „Mistrz“ przystał na ta propozycję i mężczyzna z wąsem został obrócony tyłem do widowni. Nie. Pozycja na leżąco też się „mistrzowi“ nie spodobała. No, a może do góry nogami? „Mistrz“ stał i obserwował, a „muza“ z czerwoną z wysiłku twarzą obracała „dzieło“ z prawa na lewo, z pleców na brzuch. Choć „dzieło” wciąż trzymał nieruchomą pozycję, z każdą zmianą w jego oczach rosła panika. Wybuchy śmiechu z widowni przeplatały się z pełnymi nadziei pytaniami „muzy“: „Też przez pion?“, które „mistrz“ kwitował zdecydowanym „Tak.“ i z powagą obserwował wysiłek kolegi.
Nawet oglądając ostatnio „Ucho Prezesa“ nie śmiałam się tak bardzo, jak obserwując ten spektakl.

Czego się spodziewać po Teatrze Improwizacji?

 

Nic nie wydarzy się drugi raz. Na początku każdego spektaklu zostaniecie uprzedzeni, że to co za chwilę będziecie oglądać nie powtorzy się nigdy więcej. Aktorzy nie mają przygotowanych tekstów, nie umawiają sie przed spektaklem co będą grali.

Będzie zaskakująco. To cecha wspólna każdego improwizowanego wydarzenia. Na spektaklu którego fragment opisałam powyżej do inspiracji posłużyły 30-sekundowe nagrania znanych utwórów muzycznych. I kto by się spodziewał, że „Happy Birthday“ Marylin Monroe sprawi że znajdziemy się na pozaziemskiej stacji kosmicznej…

Naładujesz się pozytywną energią. Kiedy odrzucisz wszystkie krytyczne myśli mówiące: „Oni na pewno to przygotowali.“, „Przecież to MUSI BYĆ ustawione.“, poczujesz radość jaką aktorzy czerpią z bycia sobą. Podrzucając pomysły na utwory sam poczujesz, że tworzysz to przedstawienie. A ponadto dostaniesz podziękowania od aktorów, którzy wiedzą, że bez Twojego udziału spektakl nie byłby taki sam.

 

Randka.

W środę wieczorem nie wiedziałam jeszcze co zaproponować w ramach świętowania trzeciej rocznicy ślubu. Stres zaczął wyciągać po mnie swoje pazury. Przecież to już jutro! Nie dałam się ☺
Wyciągnęłam z głowy najważniejsze pytanie: Co nam obydwojgu sprawi przyjemność? W kilka minut zapisałam wszystkie pomysły jakie przyszły mi do głowy (pamiętając o zasadzie „Ilość rodzi jakość“). Wybrałam jeden do realizacji i podzieliłam się z drugą stroną moim pomysłem. Jakim pozytywnym zaskoczeniem było usłyszeć, że bilety mamy juz kupione! 😀
Na spektakl wybraliśmy się w piątek o 20.00. Trwał sporo ponad godzinę, ale nie nudziliśmy się wcale. Wspominając nagrania widziane w internecie obydwoje stwierdziliśmy, że spektakl widziany na żywo jest nie do porównania. Po wyjściu z Klubu Komediowego przewidzieliśmy jeszcze czas na pyszne naleśniki w pobliskiej knajpie. Omawialiśmy wrażenia i wspominaliśmy sceny, które najbardziej nas rozbawiły. Mimo 10 lat znajomości rozmawialiśmy znów jak na pierwszych randkach. Na koniec przeszliśmy się po centrum Warszawy nocą. Był to udany wieczór 😉

Teatr Improwizowany KLANCYK możecie oglądać w Klubie Komediowym przy placu Zbawiciela już w ten piątek. Klancyka spotkacie też w programie naszych szkoleń ☺”